Garnier Ultra Doux odżywka olejek awokado i masło karite- Ta odżywka była na liście moich kosmetyków od bardzo dawna, ale dopiero w tym tygodniu przeczytałam wszystkie recenzje na wizaż.pl i zdecydowałam się na jej zakup. Wiele o niej na ten czas nie powiem, chociaż, już wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ponieważ użyłam jej 3 albo 4 razy, i rzeczywiście dały mi nawilżenie, którego moje włosy potrzebowały. Miejmy tylko nadzieję, że nie jest to chwilowy efekt, jak w przypadku np. masek i odżywek firmy Ziaja.
Gliss Kur oil nutritive-Kolejna odżywka o bardzo przyjemnym składzie. Miejmy nadzieję, że spisze się dobrze na moich wysokoporowatych włosach.
Isana odżywka nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych-Nie wiem, czy zdecydowałabym się na nią, gdyby nie promocja. Uznałam, że nawet jak się nie sprawdzi ,to wiele na tym nie stracę 3.99 zł to nie wielki koszt, a spróbować zawsze można. Użyłam jej wczoraj po raz pierwszy, i efekt zbytnio zadowalający nie jest. W sumie nic szczególnego, większego nawilżenia też nie ma, ale 1 raz to za mało ,aby się wypowiadać i skreślać tą odżywkę, dlatego będę jej jeszcze używać, i później dam znać, czy efekty wraz z czasem są lepsze, czy dalej nie ma żadnych.
Joanna Argan Oil serum do zniszczonych końcówek włosów- Wczoraj idąc do szkoły standardowo wstąpiłam do mojego osiedlowego sklepu po to, by kupić bilet i w oczy rzucił mi się akurat ten kosmetyk. Od razu przypomniałam sobie pozytywne opinie na wizażu i postanowiłam go kupić :)
Muszę przyznać, że kosmetyków do włosów mi nie brakuje, a wciąż mam szaleńczą chęć na nowe. Na mojej liście do zakupienia w najbliższym czasie pozostaje jeszcze serum A+E z biowax'u i maska Pilomax Kamille Wax do włosów zniszczonych, jasnych (co prawda już z jasnych przeszłam na ciemne jednak tak dobrych opinii i recenzji na temat tej maski nie mogę zlekceważyć) Zastanawiam się też nad olejem do włosów, jednak nie mam pojęcia jakim. Myślę nad awokado, bądź ze słodkich migdałów. W każdym razie po zakupieniu powyżej wymienionych trzeba się wstrzymać z włosowymi zakupami na długi czas- do zużycia co najmniej ponad połowy obecnych kosmetyków.
Chyba pora przedstawić moje włosy... Które w dobrym stanie nie są. Mam jeszcze zdjęcia za czasów rozjaśniania, i stwierdzam, że to jedna wielka masakra. Dziś dziwię się, jak taki pomysł mógł mi wpaść do głowy, ale cóż, człowiek uczy się na błędach. Zdjęcie po lewej jest przed podcięciem najbardziej zniszczonej partii włosów, po prawej po:
Jak widać sporej części włosów musiałam się pozbyć. Obecnie nie są już jasne, raz były zafarbowane na paloną kawę z Mariona, obecnie na głęboką czerń również tej samej firmy. Niestety, jak można się łatwo domyśleć kolor wypłukuje się bardzo, ale to bardzo szybko, i prześwity są o wiele bardziej widoczne,niż myślałam ,że będą, a nie wygląda to estetycznie.
Zdjęcie robiła mi moja przyjaciółka parę dni temu, to właśnie na tym zdjęciu najbardziej widoczne są prześwity:
Do czego dążę w pielęgnacji włosów? Przede wszystkim do tego, aby włosy, które dopiero rosną były gęstsze, i mocniejsze, a te, które są zniszczone (czyli ich większa część) uległa regeneracji. Jednak obecnie najbardziej zależy mi na tym, by końcówki włosów przestały łamać się w tak bardzo zastraszającym tempie. Nie jest przyjemnie patrzeć na końcówki łamiące się nawet na 3 -4 cm...Ale liczę, że wraz z upływającym czasem, i stosowania różnego rodzaju masek/ odżywek/ olei, czy nawet płukanek uda mi się osiągnąć to wszystko. Nawet jeśli ma to trwać lata, sądzę, że warto :) Na tym kończę mój obecny wpis. W kolejnym jak sądzę, pojawią się moje zniszczone, poobgryzane paznokcie, z którymi podobnie jak z włosami, walczę, by były ładne, i w miarę przyzwoitej długości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz